sobota, 26 lipca 2014

"Sardynia- Orgosolo, Cala Gonone, Kanion Su Gorropu" 5 lipca (dzień 5)

Kolejny dzień i kolejne przygody. Obudziliśmy się ok. 7.00,  zjedliśmy śniadanie i wyruszliśmy dalej, tym razem już na wschodnie wybrzeże wyspy.


Wyświetl większą mapę

Naszym pierwszym punktem tego dnia było Orgosolo. Miasteczko mafijnych porachunków i morderstw. Teraz oczywiście jest tam bezpiecznie, a miejscowość znana jest z kolorowych murali. Niektóre robią na prawdę nieziemskie wrażenie. A stworzyć takie działa, nie jest proste, mieliśmy okazje napotkać dzieci tworzące historię miaseczka właśnie ma murach.























Zauczeni miasteczkiem udaliśmy się w stronę Cala Gonone. Droga od Orgosolo prosto do naszego kolejnego punktu była bardzo urokliwa.








W Cala Gonone zrobiliśmy sobie krótki plażing na głównej plaży przy porcie, Plaża kamienista, ale przyjemna na popołudniowe leniuchowanie. Odpowiednie miejsce na obiad znaleźliśmy bardzo szybko.
Il Cormorano znajduję się zaraz przy głównej ulicy, zamówiliśmy spagetti i lasagne, wszystko było pyszne!







Po obiedzie czas na Kanion Su Gorropu, droga na wschodnim wybrzeżu jest równie uznawana za najbardziej urokliwą na wyspie. I oczywiście taka była, ale momentami serce podchodziło do garła. Droga bardzo kręta i niebezpieczna z licznymi niespodziankami.









 Na miejscu byliśmy przed 18.00. Na pokonania całej trasy należy liczyć ok. 1,5-2 h. To, że nie zobaczymy całego trasy byliśmy pewni. Jednak z racji, że nie jestem fanem gór, a nogi odmawiały mi posłuszeństwa musiałem zrezygnować na 1/3 długości trasy. Przekazałem aparat moim znajomym a ja wróciłem się spowrotem na górę, i czekając na powrót znajomych, raczyłem się piwem w knajpie na przeciwko zejścia do kanionu. Żałuję, że nie udało mi się zobaczyć tego na żywo, ale będzie przynajmniej okazja aby tam kiedyś powrócić i pokonać tą trasę. Poniżej kilka zdjęć zrobionych przez znajomych. 

















Znajomym udało im się dojść bardzo daleko, jak się okazało, na dole podobno pobierana jest opłata w kwocie 3 Euro, aby móc zwiedzać dalej. Jednak o tej godzinie już nikogo nie było, i smyknęli pod linką zwiedzać dalej bez płacenia. Wrócili ok. 21.30 bardzo zmęczeni i wykończeni, zmrok gonił, więc nie mogli pozwolić sobie na dłuższe postoje. Wieczorem wróciliśmy do Cala Gonone, gdzie zaparkowaliśmy na dużym parkingu i wszyscy zmęczeni usnęliśmy w naszym aucie.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz