wtorek, 7 października 2014

Izrael w 4 dni. Tel Aviv - Jaffa. Podsumowanie (dzień 5)

Stara Jaffa to najstarsza dzielnica Tel Avivu. Jaffa jest malowniczą dzielnicą, w której można odpocząć od zgiełku sąsiedniego zatłoczonego Tel Awiwu. Udaliśmy się tutaj ostatniego dnia naszej podróży po Ziemi Świętej. 

Ponieważ samolot mieliśmy wieczorem, udało nam się dogadać z firmą wynajmującą apartamenty, że możemy opuścić go dopiero w godzinach popołudniowych, dlatego z rana udaliśmy się spacerkiem zwiedzić Starą Jaffę.


Poranki w Tel Avivie są niesamowite, kiedy słońce jeszcze tak nie grzeje wszyscy biegają, jeżdżą na rowerze uprawiają wszystkie możliwe sporty. Nas spacer promenadą do Jaffy zajął niecałe 30 min. w jedną stronę.








Sama Jaffa nie jest spektakularna, natomiast widok rozchodzący się z Jaffy na morze oraz Tel Aviv - rewelacja! W sobotę o godzinie 9.00 było bardzo pusto i cicho, mogliśmy poczuć specyficzny klimat tego miejsca.
W Jaffie znajduję się port morski, jeden z najstarszych portów morskich na świecie. Przy porcie znajduje się nieczynna latarnia morska Jaffa.




















Ponieważ w Jaffie byliśmy w sobotę, większość knajp i sklepów było pozamykanych, jednak żyje tutaj wiele arabów, którzy w ten dzień handlują normalnie. Udało mi się zakupić świeże, pieczywo z "wkładką" niestety nie mam pojęcia z czym, przypominało mi to żółty ser, jednak było smaczne! (cena 15 Szekli)



Wieża zegarowa w Jaffie



Jedyny taki budynek wzdłóż wybrzeża.. zapewne ktoś nie ma ochoty sprzedać, ponieważ w innym wypadku stałby już tutaj kolejny hotel ;) 

Po powrocie do hotelu spakowaliśmy nasze walizki i udaliśmy na nasze ostatnie 2-godzinne plażowanie. 







 
Ponieważ sobota to dzień szabatu, czyli w ten dzień nie kursują autobusy, pociągi (kursują dopiero w sobotę po zachodzie słońca) byliśmy zmuszeni wziąć taksówkę. Znane są również szeruty, jednak te podobno nie kursują z Tel Avivu na lotnisko. 

Apartament opuściliśmy po godzinie 14.00 i chwyciliśmy pierwszą lepszą taksówkę, wstępnie miała kosztować 180 Szekli, jednak udało nam się wytargować do 150 Szekli (150 zł !). Jest to bardzo drogo, natomiast przy 4 osobach wychodzą bardzo korzystnie.  Na lotnisko jest 15-20 min. jazdy. 

Lotnisko Ben Gurion podzielone jest na dwa terminale oraz loty krajowe i międzynarodowe Na lotnisku należy stawić się 3 godziny przed odlotem. Już przy wjeździe na teren lotniska zostaliśmy wypytani przez straż graniczną skąd jesteśmy, dokąd lecimy i co robiliśmy w Izraelu. 
Kolejnym punktem kontrolnym było wejście na teren lotniska, tutaj szczegółowo zostały sprawdzone paszporty. Ponownie pytania: Co robiliśmy? Gdzie byliśmy? Jak długo?  Do naszej odprawy mieliśmy jeszcze ponad godzinę w tym czasie wypiliśmy ostatni owocowy sok oraz mogliśmy posufrowaliśmy w internecie ( internet na terenie lotniska jest darmowy i bez limitu!)




Odprawa w Izraelu


Nadszedł czas naszej odprawy, wtedy ponownie w kolejce straż graniczna oznaczała bagaże rejestrowane, które miały przejść przez kontrole bagażową, wtedy ponownie otrzymaliśmy kilka pytań: Co robiliśmy w Izraelu? Jak długo byliśmy? Gdzie spaliśmy?

Kolejny etap to sprawdzanie bagażu rejestrowanego. Nasza walizka powędrowała do kontroli, ponieważ było coś w niej podejrzanego. Na pierwszy ogień poszła butelka wina, została nawet prześwietlona a następnie proponowano nam zapakowanie jej w kartonik, jednak dogadaliśmy się, że przeniesiemy ją do bagażu kolegi. Ku naszemu ździwieniu następny problem był z bluzą, ściągnięte zostały próbki specjalnym gadżetem przypominającym szczoteczkę w celu wykrycia nieodpowiednich substancji.  
Na całe szczęście obyło się bez problemów, jednak widząc inne walizki pasażerów, które zostały przetrzepane od A do Z- cieszyliśmy się, że Nas to nie spotkało. 

Następnym punktem to oczywiście kontrola paszportowa, tutaj bez problemu przeszliśmy do kolejnego etapu- bramki kontroli bezpieczeństwa i tu już znowu zaczęły się schody, nie mieliśmy pojęcia co Nas czeka, pasażerowie byli selekcjonowani i ustawiani w osobnej kolejce, w której i my wylądowaliśmy. Nasz bagaż podręczny został prześwietlony, każdy z Nas został zaproszony na osobny stoliczek i wszystko zostało dokładnie sprawdzone przez pracownika, pobrane zostały ponownie próbki z większości przedmiotów, takich jak aparat, tablet, ubrania. Kolejną śmieszną sytuacją było pobieranie próbek nawet z moich butów, które miałem na sobie! 

Odprawa momentami wydawała się śmieszna a czasami stresująca. Na szczęście odbyło się bez zbędnych problemów.
Następnie zostaliśmy przetransportowani na inny terminal z którego planowo odlecieliśmy do Berlina. 



Podsumowanie 

  • Izrael to kraj pełen niespodzianek, historii i kultury. Ma swój klimat i jest jak najbardziej warty odwiedzenia. 
  • Tel Aviv to świetne miejsce nie tylko na zwiedzania ale i na odpoczynek.Jeżeli miałbym okazję jeszcze kiedyś odwiedzić te miasto zrobiłbym to z przyjemnością. Plaże są niesamowite!
  • W większości miejsc dogadamy się w języku angielskim. 
  • Kuchnia Izraelska jest bardzo uboga lecz bardzo smaczna, jednak na kolejny raz wziąłbym kilka podstawowych produktów z Polski. Nie warto przepłacać na miejscu.
  • Izrael to dość drogi kraj, przed wyjazdem czytałem różne opinie, jednak teraz sam osobiście stwierdzam, że do najtańszych nie należy. Przykładowe ceny produktów w Izraelu:
    - chleb: od 6-12 zł
    - woda mineralna 1,5 l: od 5-10 zł
    - płatki śniadaniowe: 20-30 zł
    - mleko: 5 zł
    - wafelek czekoladowy: 5-8 zł
    - ciastka (małe opakowanie) : 10-20 zł

Przykładowy koszt 4 dni w Izraelu dla 1 osoby:
  • przelot Warszawa-Tel Aviv-Berlin + 1 bagaż rejestrowany/koszt podzielony na 2 os. : 550zł 
  • przejazd Poznań-Warszawa-Berlin-Poznań: PolskiBus: 50 zł
  • 4 noclegi w apartamencie: 300 zł
  • dojazd do: Jerozolimy, Morza Martwego, Hajfy: 160 zł
  • dojazd z/do lotniska: 50 zł
  • dzienne wyżywienie: ok. 75 zł (śniadanie, obiadokolacja, napoje, przekąski) 
Całkowity koszt 4 dniowego pobytu w Izraelu to ok. 1400 zł/ osoba.





9 komentarzy:

  1. Stara Jaffa wygląda na bardzo spokojną dzielnię, gdzie można odpocząć. Zazdroszczę wam spaceru i ślicznych zdjęć!

    OdpowiedzUsuń
  2. nie powinno się pokazywać w styczniu tak słonecznych zdjęć, a już na pewno nie zdjęć plaży! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. jakoś nie po drodze było mi do Tel Avivu podczas mojej zeszłorocznej wizyty w Izraelu (przyleciałam i odlatywałam w sobotę, a tak jak napisałeś transport z lotniska wtedy po prostu nie istnieje), żałuję bardzo, bo wiele dobrego słyszałam, a i Twoje foty to potwierdzają! Ale to lotnisko to naprawdę momentami farsa jest!

    OdpowiedzUsuń
  4. Za każdym razem jak widzę nazwę Tel Aviv, to przypomina mi się pewna dość zabawna sytuacja. Otóż mój teść był w zeszłym roku m.in w delegacji w Szwajcarii i w Tel Avivie. Z pierwszego miejsca przywiózł oczywiście szwajcarską czekoladę. Normalka. Natomiast z Tel Avivu również przywiózł czekoladę, na opakowaniu której były fotki z Tel Avivu. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że rzeczona czekolada została wyprodukowana w Szwajcarii ;) Koło zostało zatoczone :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie to lubię w blogach podróżniczych - Izrael był na mojej liście gdzieś tam daleko, a teraz przeskoczył kilka oczek wyżej. ;-) Tylko te ceny mnie trochę martwią. ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Post pełen konkretów. Dzięki za kosztorys.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chłopaku wszystko fajnie, ale nie pisz "Nas" wielką literą!

    OdpowiedzUsuń
  8. Marzę o Izraelu, ale jeśli sytuacja polityczna się nie poprawi to moje marzenia nadal będą tylko marzeniami:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Teraz, po 2 latach, bilety do Izraela bywają znacznie tańsze. Ryanairem polecę w listopadzie za 300 zł tam i z powrotem (z 3 koleżankami, na tydzień).
    Tam zamierzamy wynająć samochód (150 zł/osobę/tydzień plus 80 zł/osobę paliwo).
    Spać planujemy w namiocie na licznych w Izraelu polach biwakowych (lub/i plażach) lub na Couchsurfingu.
    Podręczny bagaż w Ryanairze jest dość spory więc część jedzenia weźmiemy z Polski. Tam będziemy kupować pieczywo i zjemy coś lokalnego.
    Mamy nadzieję zmieścić się w 800 zł, max 1000 zł.
    Zobaczymy, czy się uda ;)

    OdpowiedzUsuń