piątek, 18 września 2015

Wakacje na Malcie. stolica Malty-Valetta, wioska rybacka-Marsaxlokk (dzień 6-7)

Przebywając na Malcie obowiązkiem jest zobaczyć stolicę Malty- Valettę! Nasz dzień tradycyjnie rozpoczął się od śniadania w hotelowej restauracji, następnie przejazd zapchanym po brzegi autobusem.

Stolica Malty jest na tyle mała, że w zupełności na zwiedzenie jej wystarczy jeden dzień. Zwiedzając ją nie mamy prawa się zgubić.

Zwiedzanie rozpoczęliśmy od przejściu spacerkiem przybrzeżnej części miasta kierując się dopiero później w do samego centrum.












Po drodze trafiliśmy do Lower Barracca Gardens gdzie stoi świątynia upamiętnia sir Aleksandra Balla.




Dalej trafiliśmy na dłuuuugaśne schody,które według mnie są jednym z charakterystycznych atrybutów Malty. Uliczka z klimatem, ciągnące się kolorowe balkony, nie sposób zatrzymać się i zrobić małą sesję zdjęć.







Dalej już biegnącą ulicą przy samym morzu kierowaliśmy się w stronę Dzwonu Wolności.








Dalej kierowaliśmy się już w ścisłe centrum stolicy. 




Główną ulicą Valetty jest Trq ir-Repubblika, gdzie tutaj codziennie przemierzają setki mieszkańców i tysiące turystów. Głównymi atrakcjami miastą jest Katedra św. Jana, Narodowe Muzeum Archeologiczne, Palace Square. Natomiast cała stolica jest jedną wielką atrakcją ponieważ Valetta umieszczona jest na Liście Światowego Dziedzictwa Kultury i Przyrody UNESCO.










Odwiedzając stolicę Malty warto połączyć to z odwiedzeniem wioski rybackiej Marsaxlokk. Kolorowe łódki są niepowtarzalne, zapachy ryb, które właśnie tutaj można zjeść uważąne są za najlepsze na Malcie. 
Warto wybrać się tutaj choć na 1 godzinę i zobaczyć zupełnie inny świat Malty. 









Dzień 7 

Ostatni nasz dzień jak na wakacje przystało należy poświęcić leniuchowaniu, dlatego cały dzień spędziliśmy na plaży Mellieha Bay, którą opisywałem już wcześniej tutaj

W dzień naszego wylotu wydarzyła się bardzo śmieszna a zarazem stresująca sytuacja. W szufladzie naszego pokoju zostawiłem cały portfel z dokumentami,  ale całe szczęście zostaliśmy w hotelu po naszym wymeldowaniu w oczekiwaniu na nasz autobus na lotnisko. W przypadku zorientowania się dopiero na lotnisku, zmuszony byłbym przedłużyć swoje wakacje! :))




Z racji, że nasz samolot leciał do Krakowa, zatrzymaliśmy się bardzo fajnym hostelu praktycznie 10 min od Rynku Głównego! Hostel Dizzy Daisy  oferuję wiele pokoi, od wieloosobowych po oddzielne apartamenty. 
Zapewne podczas kolejnych wizyt w Krakowie będę miał go na uwadze!




Byłeś/aś? Wyraź swoją opinię! Jedziesz? Zadaj pytanie- chętnie doradzę, pomogę ! :) 
Zapraszam na stronę na FACEBOOKU!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz