Barcelona to kontynuacja październikowego wypadu do Hiszpanii. Po 3 dniach w Lloret de Mar postanowiliśmy ostatni dzień przeznaczyć na stolicę Katalonii - Barcelonę.
Jak dojechać i dostać się z lotnisko do centrum Barcelony opisałem TUTAJ
Sobotni poranek zapowiadał się bardzo słonecznie, planowo w Barcelonie zameldować mieliśmy się już w godzinach 11.00-12.00. Jednak przez autobus, który uciekł nam z dworca w Lloret de Mar oraz odjeżdżający na naszych oczach pociąg w Blanes byliśmy prawie 1,5 h w plecy. Na miejscu oczekiwaliśmy na właściciela hostelu Bcn Eixample Hostel blisko 30 min. Wyruszyliśmy na miasto dopiero o godzinie 14.00.
Godzina 14.00 - Universitat de Barcelona, Placa de Cataluya
Po wyjściu z hostelu, zmierzaliśmy główną ulicą Gran Via Les Corts Catalanes w kierunku Uniwersytetu Barcelońskiego, który zrobił na nas od razu ogromne wrażenie. Okolice uniwersytetu są wg mnie najlepszą lokalizacją wypadową. Warto poszukać tutaj noclegu zwiedzając Barcelonę w kilka dni.
Następnie kierowaliśmy się w stronę Placa de Cataluya, który jest ważnym węzłem przesiadkowym, gdzie skomunikowane są ze sobą wszystkie środki transportu miejskiego: metro, autobusy, pociągi. Jest to punkt zbiegu kilku ważniejszych ulic m.in. Les Rambles czyli La Ramba.